czwartek, 24 lipca 2014

Etui potrzebne od zaraz

No bo walały się te szydełka po pudełku,
 i zawsze gdy szukałam konkretnego to oczywiście znajdowałam je ostatnie ;)
Ale koniec z tym. Nastał porządek !
A to za sprawą etui, które uszyłam z prześlicznego materiału, typowo szyciowego :


Uwielbiam takie motywy !
Etui jest mięciutkie, do środka wszyłam pojedynczą warstwę takiego wypełnienia , 
świetnie się sprawdza. 



Złożone etui ma wymiary 20cm na 9 cm, więc mogę je wszędzie zabrać ze sobą.

Teraz stwierdzam, że jeszcze etui na druty też by się przydało...
Daj babie palec, weźmie całą rękę ;)


niedziela, 20 lipca 2014

Marynarski chevron

Dziś do szuflady z ukończonymi cudami trafi mój chevron.
Po ukończeniu jego wymiary to 75cm na 100cm, czyli standardowo jeśli chodzi o dziecięcy kocyk :)

W całości zrobiony jest z antyalergicznej akrylowej włóczki dla dzieci, bardzo miękkiej w dotyku.
Jest kolorowy i milusi, tu zdjęcia tuż przed praniem :




I odbiór jakościowy był ;) :


 Kocyk fajnie się wkomponowuje w letnie, marynarskie klimaty, prawda ? 
:)



wtorek, 8 lipca 2014

Ze sto razy Ją przeklęłam..

.. a potem sto razy robiłam dalej.
Te cieniowania na spódnicy mnie dobijają po prostu , są cztery odcienie żółtego i cztery czerwonego. 
Wrr..

I nawet nie mam co haftować gdzieś obok, dla odskoczni, bo ta kiecka to centralny punkt haftu.
I już mi się w oczach miesza od tych żółtości-czerwoności...







wtorek, 1 lipca 2014

Chevron w marynarskim stylu

Zobaczyłam wzór gdzieś w czeluściach internetu i było oczywiste, że muszę, bo nie wytrzymam.
Prosty, ale jakże efektowny, w zależności od użytych kolorów.
Czyli chevron crochet, jakby ktoś szukał :)


Mój chevron to będzie dziecięcy kocyk, marynarskie zestawienie kolorów, 
ani dziewczęcy, ani chłopięcy, bo nie ma jeszcze odbiorcy :)
Szeroki na 75 cm, docelowo długi na 100, choć do tych stu brakuje jeszcze co najmniej połowy ;)



Ale macham szydełkiem wytrwale, więc jestem dobrej myśli ;)
A poza tym chevron można dowolnie modyfikować, trzeba tylko zachować zygzakowatość, 
i mam już jakąś wizję następnego tworu :) 

Jakiś czas temu, od razu po ukończeniu Medieval Lady ,
 zaczęłam Ladybird Fairy , też projektu Joan Elliott. 
Przygotowałam wszystkie materiały, muliny nawinęłam na bobinki ...
i na tym rzecz się skończyła. 
Jakoś nie było mi z Biedronką po drodze.

Długo to trwało, aż nawet  Kasia się zaniepokoiła, czy aby nie zapomniałam o haftach :)
 Nie zapomniałam :)
Kilka dni temu wygrzebałam haft i idzie fantastycznie, 
widocznie trzeba było mi odpocząć od krzyżyków.
Od pażdziernika minęło sporo czasu..
No to troszkę jeszcze dorobię, żeby było co pokazywać ;)