niedziela, 24 listopada 2013

Dawno, dawno temu...

...zamarzyła mi się nowa maszyna do szycia.
Nie, stara się nie zepsuła, z Łucznikiem wszystko dobrze, po wymianie silnika nawet bardzo dobrze, ale wiecie jak to jest. 
I jest - wybór padł na JANOME 415 .
Wypróbowałam ją od razu, szyje się dokładnie tak, jak trzeba.
I o niebo ciszej niż moja stara maszyna. 

Rzutem na taśmę powstały następne części narzuty :


I jak się ładnie biscornu wpasowało :


---------------------

No i wyjść z Craftoholicshop z pustymi rękami..? Niemożliwe.
Poszły ze mną :


Już wiem, co z nich zrobię, ale musi się jeszcze pomysł wyklarować ;)


niedziela, 17 listopada 2013

Komin rośnie....

...a z nim serce moje też :)
Bo jak się porwałam z drutami na  Ananasy, ja naiwna, co nie rozróżniałam prawego oczka od lewego, to mi wyszło coś co do niczego podobne nie było, wstyd, Sodoma i Gomora... Nie pomogła nawet łopatologia Intensywnie Kreatywnej  , to co wyczyniałam na drutach w żaden sposób nawet nie przypominało tego co robiło się na drutach tejże. 

Totalne dno i kretyństwo. 

I tu stwierdzam, że porwałam się z motyką na słońce, zamiast zacząć powoli, od wzoru normalnego, powtarzalnego, żeby wprawy nabrać i zacząć rozróżniać te oczka nieszczęsne...!
Od razu takie cuda chciałam zrobić, więc wyszło co wyszło... czyli nic, wielkie i okrągłe :)

Ja niestety muszę naocznie widzieć, i pytanie cztery razy zadać to samo, żeby za piątym wyszło...
 dlatego znów musiała mnie odwiedzić moja nauczycielka od szydełka i drutów :) 
I jakoś poszło. 
Ale prute było, nie powiem, że nie :)
I raz z prawie-szlochem biegłam, żeby ratowała, jak się oczka cudownym sposobem rozmnożyły
 i nijak się wzór zgodzić nie chciał. 

Ale teraz idzie całkiem gładko. 
Komin robię, miętki będzie, w moim kolorze ulubionym :


Z prawej strony takie przekładanki, niby-warkoczyk 


z drugiej grubaśne takie żeberka są 


I jak tak patrzę, to i mitenki by się chciało do kompletu, a czapka też by fajna była...
Same widzicie, że chcę dużo i szybko, a to wcale nie tak idzie ;)

A ananasy..? Cóż, może jak trochę okrzepnę, to posiłuję się z nimi jeszcze raz.
Się zobaczy ;)


czwartek, 14 listopada 2013

Moje pierwsze maleństwo

Jest malutkie, ale już je bardzo lubię.
Moje pierwsze biscornu :)


Bardzo podobają mi się te maluszki, które widuję na Waszych blogach. 
Maleńkie dzieła sztuki :)
Moje ma wymiary 6cm na 6cm, dostało koraliki, delikatnie różowe,
i w ogonku pastylkę z masy perłowej.
Chwościk - z cieniowanego kordonka.




I wzór z tyłu :


Zbliża się wielkimi krokami czas podarunków. 
Takie biscornu to chyba fajny prezent, nie uważacie ? :)

wtorek, 12 listopada 2013

Na żółto będzie

O matko, jaką mam niemoc.
Nie do roboty.
Do pisania :)

Bo roboty tyle że na razie nie narzekam na brak zajęć, a w kwestii szyciowej zabrałam się w końcu do szycia zamówionej narzuty. I tu przyznać muszę, że pomysł i zamówienie przyszło dawno. 
BARDZO dawno :)
Ale najpierw klarował się projekt, potem tkaniny, potem się okazało, że tkanin mało i nie takie, 
no i tak w ogóle ;) Postanowiłam sprawy wziąć w karby, no bo ile może leżeć ta narzuta i czekać ;)
 Materiał zorganizował się i tu Szanowna Zamawiająca musi zdać się na mnie :) 
Ogólnie założenia są następujące : narzuta 250 na 225cm w odcieniach żółci wszelkiej , gdzieniegdzie
(o matko, co za durne słowo) czerwony, pomarańczowy i brązowy. 
Tylko i wyłącznie kwadraty, 10cm na 10cm, docelowo przepikowane w ślimaki.
-- Może się zdarzyć, że ten punkt też będzie ewoluował :) --
Podzieliłam narzutę na mniejsze części - tak będzie mi łatwiej zapanować nad poszczególnymi kawałkami.
To pierwszy w nich, już wyprasowany :


Jeszcze 15 takich kawałków i będzie całość.
......
:)

piątek, 1 listopada 2013

SAL Lizzie Kate - November

Listopadowy indyk jest przedostatnim wzorkiem na moim panelu :


Z niecierpliwością czekam na ostatni - rękawiczkę :)