Kilka dni temu zaczęliśmy remont.
Masakra. I to pomimo tego, że mieszkamy w innym mieszkaniu niż to remontowane.
Bieganina po sklepach budowlanych doprowadza mnie do szaleństwa, a poza tym czas w nich spędzony niestety powoduje, że na robótki już kompletnie nie mam czasu ani siły. Niemniej coś tam się tworzy, ale i tak jest tego zdecydowanie mniej niż zwykle. Co za tym idzie, jest mnie mniej na blogu. Mam nadzieję, że szybko się to wariactwo skończy i znów wrócę do dziubania :) Mocno podnosi mnie na duchu fakt, że w nowym miejscu będę miała swój warsztacik !!!
I to jest warte wszystkich męczarni budowlano-kafelkowo-panelowo-meblowych ;)
Powodzenia w pracach budowlanych :) Ja też nie lubię bałaganu w czasie remontu, za to wtedy mogę kombinować i wymyślać z wystrojem, co bardzo denerwuje mojego małżyka ;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
OdpowiedzUsuńRemonty bardzo eksploatują, pod każdym względem. U mnie sezon jeszcze się nie zaczął, ale już mam kupioną tapetę i część materiałów. Będę się męczyć na wiosnę. Ale też w imię własnego kątka do dziubania. Przez trudy do gwiazd! ;)
OdpowiedzUsuńHehe mój remont to niekończąca się opowieść :) Też ciągle myślę o moim kąciku, ale do niego jeszcze lata świetlne ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia zatem! Sama marzę o własnym kącie do pracy handmade :) Ale póki co nie ma na to najmniejszej nawet możliwości :( Ale może kiedyś? Kto wie :) Trzymaj się cieplutko!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się Twojego warsztatu:)oczywiście ponownie oferuję pomoc przy przeprowadzce:)
OdpowiedzUsuńEm
Remont to mało przyjemna rzecz ale pamietaj jaka nagroda na Ciebie czeka!!! Twój Własny Warsztat !!! Warto, no nie ??? (nie zapomnij się pochwalić :))
OdpowiedzUsuń