wtorek, 18 marca 2014

Ile pikogodzin ;) ?

Pierwsze koty za płoty, czyli - pierwszy kawałek narzuty przepikowany ! 
Ale gimnastyka przed pikowaniem - bezcenna ;)
 Musiałam porozkładać wszystkie kawałki i zaplanować, jak będą ułożone docelowo, w jakiej kolejności, żeby wiedzieć które kwadraty pikować.
I tu wielką przeszkodą okazał się brak miejsca w moim pokurczowatym mieszkaniu, bo niby jak inaczej miałabym zmieścić tego kolosa, jak nie na podłodze ?!
 Jeden rząd, ten niepełny, się nie zmieścił, ale to już jakoś przeboleję... :)
Od razu mówię, że kolory na zdjęciach są zupełnie nie takie jak w rzeczywistości. 
Tu blade i niemrawe, tak naprawdę są słoneczne i cieplutkie. 
Gotową narzutę obfocę, jak będzie słoneczko, pojadę gdzieś na trawę;)


Kawałki ponumerowałam w kolejności, i zasiadłam do pikowania. 
Wyszło nieźle, ślimaki wypadają na różnych kolorach, ale wszystkie są żółte, wygląda fajnie :) 




 Kilka praktycznych spostrzeżeń :
- Agrafki są mega pomocne !! Nic się nie przesuwa, nie kłuje, przy takich wielgachnych pracach, uważam od dziś za niezastąpione i o niebo lepsze od szpilek :)
- Jako warstwa ociepleniowa i pogrubiająca (śmiesznie brzmi, skoro jest cieniutki) służy mi zwykły, cieniutki, nowy polarowy kocyk z Ikei. Najtańszy na świecie. Sprawdza się na 100 % !
- Nie spieszę się ! Jak chciałam przyspieszyć i zrobić na skróty, to los natychmiast wymierzył mi karę i musiałam pruć ;)
Ale jestem zadowolona z efektów na pierwszym kawałku, teraz to już z górki chyba będzie, choć ciekawe, swoją drogą, ile mi zostało jeszcze pikogodzin do ukończenia kolejnego etapu... 
Pikowanie z wolnej ręki to prawie zawsze ból ramion i karku, tak się bardzo na tym skupiam :D
Możnaby rzec, pikuję całą sobą ! ;)

Pozdrawiam Was i bardzo dziękuję za pokrzepiające komentarze, dzięki nim jest o niebo łatwiej !
Buziaki !



7 komentarzy:

  1. Czyli dodatkowo ćwiczenia mięśni masz zapewnione ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, widać, że czasochłonna praca, ale oryginalna! Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pikownia U Ciebie pierwsza klasa:) robi wrażenie, czekam na dalsze relacje z pikowni na temat pikowania.

    Pozdrawiam,
    Em

    OdpowiedzUsuń
  4. O masakro prędzej bym przeszła piramide Cheopsa niż uszyła taką narzutę! Pełen podziw :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo, robi wrażenie!! Życzę cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem pełna podziwu. Narzuta z pewnością będzie boska. Jesteś moim szyciowym guru:)

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz ogrzewa moje rękodzielnicze serduszko :-) Dziękuję !