Niedawno wpadła mi w ręce puszysta włóczka, dziwna w swej konstrukcji, w dużym powiększeniu wygląda jak szczoteczka na nitce:
To pluszowa, czy jak kto woli szenilowa, włóczka Himalaya Dolphin Baby,
którą kupiłam w Sklepie KAMART:
Pomyślałam, że skoro jest tak przemiła w dotyku już w motku, to gotowy udzierg musi być niesamowity..
Szybko cztery motki tej włóczki zmieniły sie w co ? oczywiście dziecięcy kocyk ;)
Robiony słupkami na szydełku 6mm, więc zwarty, nie "dziurawy", ale jednak wciąż elastyczny.
Rzeczywiście kocyk jest mięciutki, grubiutki, choć nie przesadnie grzejący,
w robótce szybko przyrastał, bo nitka jest grubaśna.
Łatwy w utrzymaniu w czystości (można prać w 40 stopniach) a to przecież ważne przy dziecięcych akcesoriach...
Ostateczne wymiary to 85cmx85cm.
Akurat do przykrycia okruszka śpiącego w wózku czy łóżeczku.
Z tego rodzaju włóczki przezdolne kobitki robią też maskotki, jestem po prostu zachwycona efektem jaki daje ta nitka, spójrzcie sami :
http://www.misiekrolisie.pl/
Wszystko puszyste i mięciutkie.
Nieograniczone możliwości jednej niteczki....
:)
Kocyk wyglæda na bardzo mięciutki i milutki w dotyku;) Takiej włóczki jeszvze nie widziałam;)
OdpowiedzUsuńSobie wyobrażam jaki musi być milutki w dotyku.
OdpowiedzUsuńZrobiło się milusio :)
OdpowiedzUsuńIle motków uzyłaś do zrobienia tego kocyka?
OdpowiedzUsuń4 motki :)
UsuńPrzepiękny! Jaki to ścieg? :)
OdpowiedzUsuń