Całe to moje szycie, mam wrażenie, odbywa się tak trochę falami. Raz mam natchnienie na króliki, to szyję do upadłego króliki. Potem nachodzi mnie ochota i wizje na torby - wywlekam dżinsy, kolorowe sztruksy, więc idą hurtowo torby. Po torbach znowu coś innego. Niestety rzadko tak mi wychodzi, żeby było jak zaplanowałam ...
I wtedy wszystko tak leży poprzycinane i gotowe, ale na szybko potrzeba co innego, i tak rośnie góra szmat zalewając każdy wolny kawałek miejsca. Potem szyję to zaplanowane do czysta i na chwilę, bardzo krótką, z chaosu wyłania się jaki taki ład i porządek. Teraz właśnie mam okres uporządkowywania ;-)
Chyba znów nadchodzi toreb czas..
Piękne :)
OdpowiedzUsuńO moja torba ! :D - w pracy ze mną dzisiaj była i po dziewczyny w przedszkolu, śniadanko w niej miałam i bluzę i aparat ... a tu proszę - w telewizji - jak to mówi Babcia Stasia ją pokazują :D
OdpowiedzUsuńpozdrówki :)
Interesujący i inspirujący blog, będę zaglądać. Torby znakomite. Pozostałe prace urocze i pięknie wykonane. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i zapraszam !
UsuńSuper torebki, bardzo mi się podobają. Widać, że wkładasz w ich wykonanie dużo serca.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam